Na lekcji nauczycielka pyta sie dzieci kim chcialyby zostac w przyszlosci.
Padaja rozne zawody : stolarz, lekarz, rzezbiarz, nauczyciel, itp.Gdy padlo na Jasia, powiedzial tak:
- chcialbym zosta specjalista od dewiacji seksualnych.
Pani troche sie speszyla, ale chwile potem mowi do Jasia:
- no to w takim razie powiedz nam Jasiu co to znaczy.
Jasio zastanawia sie, mysli gleboko i zaraz potem mowi:
- Ja to pani wytlumacze na przykladzie: tam oto na przystanku PKS stoja trzy kobiety i jedza lody: jedna gryzie, druga ssie, trzecia lize loda.Niech pani powie, ktora z nich jest mezatka ?Pani po glebszym zastanowieniu powiedziala, ze ta, ktora ssie.
Na to Jasio :
- Nieprawda, bo ta, ktora gryzie, bo ma obraczke.
A to o czym pani mowi to sa wlasnie dewiacje seksualne.
Jas zrobil nauczycielce kawal. Narysowal na jej stoliku muche. A zrobil to tak
doskonale, ze nauczycielka dlugo tlukla gazeta w blat zanim zorientowala sie w
czym rzecz. Rozzloszczona kazala przyjsc jego ojcu do szkoly. Ten wysluchal w
spokoju historii ktora popwiedziala nauczycielka.
- Prosze pani to jeszcze nic. Jak w zeszlym tygodniu ten gowniarz narysowal na
plocie gola babe, to jeszcze dzisiaj wyciagam drzazgi z przyrodzenia.
W przedszkolu pani pokazuje dzieciom obrazek i pyta sie Jasia co
na nim widzi.
- Ogrodnik szczyna trawe.
- Alez Jasiu. Nie mowi sie szczyna trawe tylko scina trawe poza
tym poprawniej jest kosi trawe. Siadaj!
Po chwili kolega Jasia krzyczy:
- Prosze pani! Jasiu kosi pod lawke!
- To jest prawdziwy raj - zauwaza matka podczas pikniku za miastem.
- To prawda - odzywa sie synek - obok w krzakach widzialem nawet Adama i Ewe !
- Co Jasiu robi w skladzie przezerwatyw ????
- Przygotowuje KINDER-Niespodzianki
Syn do ojca:
- Tato, slyszalem ze twoj ojciec byl pojebany...
- Chyba twoj!
Mis otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywiście pierwszej jakości). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to mis:
- W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Miś się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to miś:
- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi :
- Kontrola, Sanepid.
Wnuczek poszedł z babcia do kościoła w Zaduszki. Słucha jak ksiądz czyta
wypominki:
"Za dusze Jana, Marcina, Henryka, za dusze Adama, Andrzeja, Teofila..."
Chłopiec słucha, słucha, w końcu zaniepokojony ciągnie babcie za rękaw:
"Babciu, chodźmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"
Tatusiu, dlaczego babcia sie trzesie?
Nie gadaj tyle, tylko zwiekszaj napiecie!
Pani do Jasia: powiedz wierszyk ..
Jasio:
Moze, polskie moze,
Stoi w tobie dziewcze hoze.
A w tym mozu swisty, gwizdy,
Woda siega jej do kolan
Pani:
Jasiu, gdzie tu rym ?
Jasio:
jak wody przybedzie
to i rym bedzie...